Anna Czernow jest prezeską Polskiej Sekcji IBBY – Stowarzyszenia Przyjaciół Książki dla Młodych. W rozmowie dzieli się swoimi opiniami na temat lektur szkolnych, cech literatury dla dzieci i najważniejszych książek ostatniego dwudziestolecia.
IBBY (International Board on Books for Young People) jest międzynarodową organizacją non-profit, zajmującą się promocją literatury dziecięcej i młodzieżowej. Obecnie składa się z 70 sekcji działających w różnych państwach na świecie. Nasza, polska sekcja istnieje od 1973 roku. Należą do niej znakomici twórcy, miłośnicy, badacze i propagatorzy literatury dziecięcej i młodzieżowej m.in. Grzegorz Kasdepke, Barbara Kosmowska, Michał Rusinek, Zofia Stanecka, Joanna Olech, Marcin Szczygielski, czy pisząca te słowa.
IBBY zobowiązała się do przestrzegania Konwencji o Prawach Dziecka, która m.in. przyznaje dzieciom prawo do kształcenia i dostępu do informacji. U podstaw IBBY leży bowiem wiara, że książki mogą budować porozumienie między ludźmi i wzmacniać pokój.
Dziś rozmawiam z wieloletnią prezeską polskiej sekcji IBBY – Anną Czernow.
Joanna Fabicka: To może zacznijmy od początku: co to jest IBBY i po co powstało?
Anna Czernow: IBBY (International Board on Books for Young People) to międzynarodowa organizacja założona w 1953. Jej inicjatorką była niemiecka dziennikarka żydowskiego pochodzenie Jella Lepman, która po powrocie z emigracji do powojennych Niemiec uznała, że należy ratować najmłodsze pokolenie dzieci, które urodziły się w czasie wojny oraz tych, które miały urodzić się po wojnie. W książkach dziecięcych widziała nadzieję na międzynarodowe porozumienie, szerzenie takich wartości jak tolerancja, otwartość i pacyfizm. Nieprzypadkowo IBBY zostało powołane podczas konferencji „International Understanding Through Children’s Books”. Wśród sygnatariuszy znaleźli się między innymi Astrid Lindgren i Erich Kästner. Celem IBBY jest promocja wartościowych książek dla dzieci i młodzieży oraz upowszechniania dostępu do nich.
JF: no właśnie, jak to się udaje w Polsce?
AC: Moje największe marzenie odnośnie czytelnictwa w Polsce ma wydźwięk korczakowski. Mianowicie pragnęłabym, żeby dorośli nie przymuszali dzieci do czytania w obłudnym geście zrzucania na nie odpowiedzialności, za to, że polskie społeczeństwo nie czyta. Czytanie jest w moim odczuciu aktywnością sprzyjającą wolności. W momencie, gdy tę wolność zastępuje przymus, czytanie staje się torturą. Bardzo mi przykro, kiedy widzę, jak my, dorośli, używamy książek, jako narzędzi tortur w stosunku do dzieci i młodzieży.
JF: Co zatem zrobić, by dzieci w Polsce więcej czytały?
AC: Uważam, że przede wszystkim należałoby się zainteresować głosem młodych w tej sprawie. Zrobić badania jakościowe z dziećmi i młodzieżą, które pokazałyby ich stosunek do książek i czytania. Obecnie podejmuje się sporo oddolnych działań, które w moim odczuciu nie biorą pod uwagę perspektywy młodych, skierowane są w stronę dorosłych, niejako nad głową samych zainteresowanych. Na pewno potrzebne byłyby rozwiązania systemowe – jestem zdania, że na przykład całkowita zmiana funkcjonowania literatury w szkole mogłaby dać szansę jakiejś pozytywnej zmianie, likwidacja listy lektur na przykład. Ale przede wszystkim uważam, że należałoby zawalczyć o to, żeby dorośli w Polsce więcej czytali.
JF: Mówi się, że książka w kanonie lektur, to dla pisarza gwóźdź do trumny. Jak myślisz, czego potrzebuje polska szkoła, by rozsmakować dzieci w czytaniu?
Moim zdaniem należałoby usunąć przymus czytania literatury ze szkoły. Zlikwidować listę lektur i wszystkie związane z tym elementem edukacji absurdy, na przykład czytanie na deadline, pisanie sprawdzianów z treści, tworzenie charakterystyk postaci i w ogóle ubieranie literatury w setki większych lub mniejszych przymusów i udosłownień, które zabijają radość z własnej interpretacji tekstu. Czytanie w szkole powinno być przestrzenią wolności, chwilą oddechu, przyjemności, swobodnej dyskusji. Powinno dawać dzieciom sprawczość – możliwość wyboru, decyzji na demokratycznych zasadach. I powinno to być rozwiązanie systemowe, a nie, jak to teraz jest, inicjatywa poszczególnych nauczycieli, która sprawia, że muszą walczyć z systemem.
JF: Jakie więc trzy cechy musi mieć wartościowa literatura dla młodego czytelnika?
AC: Według mojego osobistego gustu:
1. Brak smrodku dydaktycznego;
2. W miarę uczciwe i poważne traktowanie młodego odbiorcy (w stu procentach według mnie jest to niemożliwe – książki dla dzieci piszą dorośli i ich agenda zawsze jest obecna w utworach dla dzieci);
3. Jakość – artystyczna wysoka jakość zarówno tekstu, jak i ilustracji.
JF: Pamiętam wspólne czytanie, gdy moje dzieci były małe – to był nierzadko najprzyjemniejszy moment całego dnia. Co zyskuje dziecko, a co rodzic podczas wspólnej lektury?
AC: To zależy od wielu różnych czynników. Badania pokazują, że wspólna lektura, kiedy dzieci są małe, sprzyja budowaniu bliskości. Kiedy rodzic czyta, a dziecko słucha przytulone, kiedy jest przestrzeń dla przerywania, przegadywania kolejnych zdarzeń, kiedy wspólnie interpretuje się obrazki, bliskość tworzy się swobodnie i niemal niepostrzeżenie. Dużo można dowiedzieć się o własnym dziecku przy wspólnym czytaniu, dziecko też dużo się może dowiedzieć o rodzicu. Czyli można powiedzieć, że wspólna lektura służy bliższemu poznaniu się. Mnie osobiście wspólna lektura ciągle uświadamia, jak interesującymi czytelnikami są dzieci, jak zupełnie innymi niż my, dorośli.
JF: Fundacja ABCXXI- Cała Polska Czyta Dzieciom ogłosiła na swoje dwudziestolecie Złotą Dwudziestkę najważniejszych i najwspanialszych, jej zdaniem, polskich książek dla dzieci. Na koniec chcę zapytać o twoją własną dwudziestkę. Ciekawa jestem, co się znajduje na tej liście?
AC: Mój subiektywny wybór z uwzględnieniem faktu, że nie znam wszystkich tytułów, które się w ciągu ostatnich 20 lat ukazały:
1. „Nikt nas nie upomni” Agnieszki Wolny-Hamkało
2. „Babcocha” Justyny Bednarek
3. „Nić Ariadny” Jana Bajtlika
4. „Król” Katarzyny Ryrych
5. „Klątwa dziewiątych urodzin” Marcina Szczygielskiego
6. „Teatr Niewidzialnych Dzieci” Marcina Szczygielskiego
7. „Ten i tamten las” Magdaleny Tulli
8. „Cuda wianki” Marianny Oklejak
9. „Balonowa 5” Gosi Herby i Mikołaja Pasińskiego
10. „Horror” Emilii Dziubak i Madleny Szeligi
11. „Pamiętnik Blumki” Iwony Chmielewskiej
12. „Most nad Missisipi” Ewy Przybylskiej
13. „Panna Nikt” Tomka Tryzny
14. „Kotka Brygidy” Joanny Rudniańskiej
15. „Wędrówka Nabu” Jarosława Mikołajewskiego
16. „Wiersze do kolorowania” Michała Zabłockiego
17. „Miasteczko Mamoko” Aleksandry i Daniela Mizielińskich
18. „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” Marty Kisiel
19. „Kominiarz i piekarz” Dominiki Czerniak-Chojnackiej
20. „Fanfik” Natalii Osińskiej
Rozmawiała: Joanna Fabicka
Dr Anna Czernow – literaturoznawczyni, badaczka literatury dla dzieci i młodzieży. Popularyzatorka nauki, krytyczka literacka, tłumaczka z języka szwedzkiego. Od 2015 roku prezeska Polskiej Sekcji IBBY.
Zdjęcie autorstwa Annie Spratt z serwisu Unsplash