Czy dbałością o poprawna komunikacje z drugim rodzicem realizuje się wychowawcze potrzeby dziecka?
Czy separując dziecko od konfliktu zmniejszamy niepożądane skutki rozwodu?
Na te pytania spróbujemy sobie odpowiedzieć w cyklu artykułów o poprawnej komunikacji po rozstaniu
Komunikacja, rozmowa, słuchanie, jak wiecie, to podstawa dobrych relacji. Dobra rozmowa ułatwia nam codzienność. Dlaczego więc otaczamy się ludźmi, którzy już nie chcą lub nie potrafią ze sobą rozmawiać? A może my też mamy taki problem?
Świadomie i często podkreślacie, że podstawą związku jest rozmowa, dobra komunikacja, umiejętność wyrażania potrzeb, uczuć.
Co jeśli już nie jesteście w związku? Co wtedy dzieje się ze znaczeniem słowa komunikacja?
Czy wraz z uznaniem, że się już nie lubicie, nie akceptujecie, nie będziecie ze sobą mieszkać- komunikacja powinna zostać pogrzebana wraz z całym bagażem tego co was łączyło?
Czy wychowując wspólne dzieci nie powinien to być pierwszy punkt pracy domowej do odrobienia, właśnie dla dobra dzieci?
Jeśli zaczniecie od ustaleń, jakie formy komunikacji wybierzecie do poprawnego funkcjonowania, tym szybciej będziecie mogli przejść do kolejnych punktów, które będą zawierały cały zestaw zachowań w rożnych sytuacjach, jakie postawi przed wami codzienność.
Budowanie na długie lata wspólnego rodzicielstwa ale już z pozycji oddzielnych domów a często i rodzin. Czy to jest możliwe?
Często jedna strona powtarza, że komunikacja to podstawa relacji po rozstaniu ale jest to szanowane jednostronnie a druga strona łamie wszystkie zasady. Na różnych etapach wspominacie waszą wspólną przeszłość, powtarzacie, że zła komunikacja była jednym z ważniejszych powodów rozstania. Świadomość tego można uznać za pierwszy sukces. Wasza wspólna praca nad dobrymi relacjami zaowocuje a efekty posłużą na wiele lat .
Bezpośrednio po rozstaniu trudno jest wam ze sobą rozmawiać. Nie wygasł żal, złość a może nawet i miłość. Dominują wciąż intensywne emocje. Jesteście na siebie źli, bo nie zawsze da się w pełni odciąć od byłego partnera, tym bardziej, że są wspólne dzieci, znajomi a często i zainteresowania. Nie zapominajcie, że dziecko ma też babcie, dziadków, ciocie i to z dwóch stron, mamy i taty a to wciąż jego rodzina. Chcecie „dobra dziecka”. Tylko, czy w imię tego dobra jesteście w stanie uporządkować relacje z byłym mężem, zona? Nie uda wam się siebie unikać, zatem nie ma wyjścia, trzeba skupić się nad poprawna komunikacji, zamiast utrwalać w sobie urazę.. Tylko jak się do tego zabrać i kto pierwszy ma zrobić ten gest dobrej woli?
Najlepiej razem!!!!
Wracacie często do waszego związku, przyznając, iż na każdym jego etapie zła komunikacja była źródłem frustracji i niedomówień?. Skoro tak było, nie powielajcie złych nawyków nie wyrażania swoich potrzeb na czas po rozstaniu. Jeśli to było jednym z głównych powodów rozstania to podążanie tą samą droga nie wpłynie dobrze na rozwój dziecka, jego dobrostan. Czas zejść ze ślepej uliczki, na której odnajdujemy tylko wątpliwości i zniechęcenie: „on/ona mnie nie rozumie”„nie wiem, o co mu znowu chodzi?”
Aby druga osoba zrealizowała nasze potrzeby, trzeba je dobrze wyrazić. To samo dotyczy waszych uczuć. To czas, żeby odpowiednio je nazwać. Jak to zrobić po rozstaniu, skoro wcześniej wam się nie udało?
Nie lubicie cofać się do czasów, kiedy byliście razem. Może jednak warto, chociażby po to żeby uświadomić sobie dwa ważne etapy wspólnego życia, które są już za wami
Najpierw byliście partnerami a potem staliście się rodzicami. Dziecko nadal jest wasza rodzina, więc ten drugi etap nie skończył się. Uświadamiacie sobie, iż stanu aktywnego rodzicielstwa trwa i będzie trwał przez wiele lat, aż do pełnoletniości waszego dziecka i nie wygaśnie nawet wraz z jego dorosłością. Świadomi tego, łatwiej uznacie poprawną komunikację za zadanie do wykonania na pierwszą, wspólną lekcję, której nie należy odkładać, nawet gdy dominuje złość i żal.
Przypominacie sobie, kiedy komunikacja zanikła, czy stało się to na etapie partnerstwa, kiedy jeszcze dzieci nie było, czy też jak staliście się rodzicami i przerósł was ogrom nowych obowiązków.
Na etapie nazwanym partnerstwem wierzyliście, że im więcej będziecie mieć, tym bardziej będziecie szczęśliwi. Wykazaliście ogromną determinację w zdobywaniu przedmiotów i usług, dzięki którym mieliście osiągnąć wspólne szczęście. Jak już obrośliście w przedmioty marzeń, zaczęło do was docierać, że wcale nie staliście się szczęśliwsi, czegoś zaczęło brakować. Zabrakło w zdobywaniu dóbr, rozmów, dotyku, uśmiechu, zrozumienia, słuchania, zamyślenia się. Narodziny dziecka, bądź kolejnych pociech wcale tego nie zmieniło.
Nie wyrażanie potrzeb i niesłuchanie wręcz narastało. Czyżbyście zapomnieli o prostych zasadach komunikacji? Teraz jak już nie jesteście razem zastanawiacie się, czy jest sens nawiązywać relacje z tą drugą osobą, która najbardziej nas zawiodła? Jeśli jeszcze nie zrozumieliście, że ten właśnie moment jest ważny i należy nadrobić, to co zaniedbane, nie tylko dla was a głównie dla waszych dzieci, wiedząc że wasze zachowania są pod stałą ich obserwacją. Wasze postawy są i będą powielane przez Wasze dzieci. Na pewno nie chcecie, żeby dorastały, mając nad głową wieczna chmurę gniewu i złości?
Wychowanie wymaga i bliskości, i stawiania granic, kochania bez stawiania warunków, ale też uczenia, że nie wszystko, co dziecko robi, jest doskonałe, bo przecież nie da się być utalentowanym w każdej dziedzinie. Krótko mówiąc, wychowywanie dzieci wymaga ogromnej dojrzałości. Elementem dojrzałości rodzicielskiej jest umiejętność komunikowania się z osobami z otoczenia dziecka w sposób ułatwiający ten proces wychowawczy, ponad swoja złością
Dobre rodzicielstwo to też dbałość o jakość rozmowy nie tylko z dzieckiem, ale też z jego najbliższym otoczeniem, w tym drugim rodzicem, dziadkami, dalsza rodzina, nawet tą jej częścią, która nie wzbudza w nas sympatii. Wtedy nie ma ryzyka, że dziecko zostanie uwikłane w sprawy dorosłych. Rodzic nie powinien obarczać dziecka emocjami, z którymi sam sobie nie radzi.
Rozsądek mówi, żeby decyzje podejmować, gdy jesteście spokojni, gdyż pod wpływem stresu, on co najwyżej może szykować się do walki. Za komunikację odpowiada kora przedczołowa.
W momencie zdenerwowania macie trudności z wysławianiem i podjęciem dyskusji z użyciem właściwych argumentów. Dlatego uczenia się uspokajania i obniżania poziomu stresu to pierwsze dobre rozwiązanie, prowadzące do zrozumienia zasad rzeczowej komunikacji.
W kolejnych rozważaniach przeczytacie o sytuacjach, momentach z życia codziennego rodziców wychowujących dziecko w oddzielnych domach. Czytając, może też odnajdziecie epizody z własnego życia?
Zdjęcie autorstwa Matheus Ferrero z serwisu Unsplash