Tak zwane zachowania ‘crazy-making’, czyli robienie z kogoś wariata, sprawiają, że te przypadki są tak trudne dla zaangażowanych w problem profesjonalistów. W tych przypadkach jest tak wiele różnych ruchomych elementów i składowych, że trudno jest je
wszystkie wyśledzić i zająć się wszystkimi po kolei. W sprawę zaangażowani są inni specjaliści, których opinie czasami różnią się od siebie, więc zdarza się, że pracujemy przeciwko sobie.
Zachowania ‘crazy making’ zwiększają złożoność tych przypadków. Indywidualni terapeuci w bardzo łatwy sposób mogą stanąć po stronie swojego klienta, a następnie pracować przeciwko innym specjalistom. Tak więc ci rodzice są wyjątkowo dobrzy w manipulowaniu ludźmi, szczególnie jeśli jest to sytuacja jeden na jednego w gabinecie terapeutycznym.
Jednym z zachowań, o których mówiliśmy, było… terapeuta, który nie jest specjalnie przeszkolony w tej dziedzinie. I któremu brakuje specjalistycznej wiedzy oraz zrozumienia tej dynamiki. I znowu, stają po stronie swojego klienta, dodając kolejną warstwę do już złożonego problemu.
W przypadkach alienacji rodzicielskiej, odrzucony rodzic zostaje umieszczony pod mikroskopem, a wszystkie jego błędy wyolbrzymiane są do granic możliwości.
Jest to jedna z rzeczy, które pomagają nam zidentyfikować właśnie taki przypadek alienacji, mianowicie powód, dla którego rodzic zostaje odrzucony, po prostu nie trzyma się kupy.
Obiektywny obserwator z zewnątrz spojrzałby na to i powiedział, że nie jest to dobry powód, aby odrzucić rodzica. Często odbywa się to w absolutnie czarno-biały sposób, pozbawiony jakichkolwiek cech umożliwiających jego odkupienie, bez poczucia winy czy ambiwalencji z powodu odrzucenia. Wszystko jest albo białe, albo czarne i u obiektywnego obserwatora nie jest… po prostu nie ma sensu.
W przypadkach dotyczących znęcania się nad dziećmi, pojawia się intensywny nacisk na pojednanie rodzin, utrzymania ich razem, niezależnie od tego, czy sprawa dotyczy przemocy fizycznej, uzależnienia od narkotyków bądź alkoholu, czy przemocy w rodzinie. Oferują usługi, pojednując rodzinę tak szybko, jak to tylko możliwe. I taka jest ogólna zasada, że… taki jest cel i… uważam, że jest to uzasadnione.
Sąd rodzinny i sąd rozwodowy, zdarza się, że proces ciągnie się latami, a rodzice i dzieci są w dużej mierze rozdzieleni, może z wyjątkiem nadzorowanego czasu tu i tam. I nie ma takiego samego nacisku na utrzymanie rodzin razem. Jest to część całego opisywanego przez nas problemu, rodzic wraz ze wspierającym go terapeutą, mają tendencję do dawania dziecku zbyt dużej władzy w podejmowaniu decyzji.
Będą zmuszać dziecko do pójścia do szkoły, każą mu iść do lekarza, żeby zrobić zastrzyk lub zmuszą do wizyty u dentysty. Wszystkie te rzeczy, których dzieci nie lubią. Ale robimy to, bo jesteśmy rodzicami. Bycie rodzicem nie zawsze oznacza robienie tylko tego, co jest fajne i przyjemne. Czasami musisz zmusić dzieci do robienia rzeczy, których robić nie chcą, ponieważ to dla ich dobra. Nie mówi się o tym, kiedy chodzi o spędzanie czasu lub kontakt z odrzuconym rodzicem.
Kilka dni temu miałem u siebie rodzica, kobieta ma syna w wieku szkolnym, nalegała, że chce uszanować życzenie syna, więc nie będzie go zmuszać by miał jakikolwiek kontakt z ojcem, nawet w moim gabinecie. Jego ojciec miał wiele zasadnych wad, niektóre z nich były prawdopodobnie trochę wyolbrzymione, ale nie było żadnych przeciwwskazań do tego, żeby syn zobaczył go w moim gabinecie. Ale matka chciała uszanować jego decyzję. Teraz ta sama matka ma… jej syn jest doskonałym uczniem a ona popycha go do robienia rzeczy, których prawdopodobnie nie chciałby robić. Jest świetnym sportowcem, odnosi sukcesy we wszystkich tych obszarach, po części dlatego, że matka go do tego popycha. Ale w tym temacie zdecydowała uszanować jego życzenie.
Sprawy te stają się szczególnie trudne, gdy pojawiają się bezpodstawne zarzuty, liczne zarzuty seksualnego wykorzystywania dziecka. A te są oczywiście wykorzystywane przez alienującego rodzica jako broń, a z kolei odrzuceni rodzice zawsze pozostają w defensywie, zawsze próbują się bronić przed… przed lawiną zarzutów, które obiektywnie rzecz biorąc nie są prawdziwe.
Mam młodszą córkę, do niedawna miała długie włosy, więc pomagaliśmy, czy to ja czy to moja żona, w zależności od tego, kto był akurat w domu lub pod ręką, pomagaliśmy jej spłukiwać odżywkę z włosów. Coś tego typu. Gdyby miała tę sytuację opatrzyć odpowiednim komentarzem, ojciec, który pomaga jej pod prysznicem… dotyka jej pod prysznicem, mogłoby to zostać źle zrozumiane. To jak zabawa w głuchy telefon, gdzie każde kolejne powtórzenie sprawia, że przekaz staje się coraz mniej poprawny.
Ben Burgess, magister psychologii i praktykujący psycholog. Od 2006 r. jego głównym celem było świadczenie usług osobom oraz rodzinom, które przeżyły rozwód oraz separację o wysokim konflikcie. Oprócz doradztwa indywidualnego i rodzinnego, Ben dostarcza kompleksowych ocen, takich jak ocena opieki i czasu rodzicielskiego oraz ocena zdolności rodzicielskich, które pomagają osobom, rodzinom i sądowi w podejmowaniu świadomych decyzji. Korzystając z różnych narzędzi, między innymi takich, jak testy psychologiczne, pomaga ludziom lepiej zrozumieć ich emocje oraz rozpoznawać strategie radzenia sobie z przeszkodami.
Artykuł udostępniony dzięki uprzejmości serwisu www.trudnerelacje.pl