Alienacja rodzicielska – wywiad z Nickiem Woodallem

W każdym przypadku alienacji rodzicielskiej sednem sprawy jest brak równowagi władzy. Jeden rodzic dominuje, najczęściej od urodzenia dziecka. I dorasta ono w cieniu patologicznych zachowań alienatora.
Nick Woodall

Dzieci bardzo często nie są w stanie pogodzić dwóch sprzecznych myśli. Z perspektywy psychologicznej, podział jest absolutnie normalnym zjawiskiem rozwojowym. Niemowlęta na przykład wkraczając w świat pełen przytłaczających doznań, zaczynają dzielić te doznania na dobre i złe. 

Ponadto, w ten sam sposób dzielą też ludzi. Melanie Klein mówi, że niemowlęta nie są zdolne do przyswojenia faktu, iż matka, która jest obecna i zaspokaja jego potrzeby, to ta sama matka, która czasami jest nieobecna i wroga. We wczesnych etapach rozwoju dziecko postrzegać będzie matkę jako dwie osobne istoty: dobrą matkę i złą matkę. Ale z czasem nauczy się łączyć przeciwieństwa i odkryje ambiwalencję, w związku, z czym matka stanie się pojedynczą istotą, posiadającą zarówno dobre, jak i złe cechy. 

W przypadku alienacji, dziecko powraca do tego pierwotnego, patologicznego podziału. Zaczyna ono dzielić samego siebie. Czuje się zmuszone do odrzucenia jednego rodzica, przez drugiego rodzica, który wywiera na nim presję. A to już jest oczywiście bardzo nienaturalne dla dziecka. Jeden rodzic staje się uosobieniem wszystkiego, co dobre, a drugi uosobieniem wszystkiego, co złe. Ale tak naprawdę jest to projekcja dziecka dzielącego samego siebie. 

Po pierwsze, trzeba zrozumieć powagę tej reakcji u dziecka. Na to trzeba poświęcić trochę czasu, bo dziecko często może się wydawać bardzo, bardzo rozbite, bardzo wrogie. Bardzo często spotykam, więc dzieci, które są bardzo gwałtowne w odrzucaniu rodzica. Jednak częścią procesu diagnozy jest obserwacja dziecka w kontakcie z rodzicem, którego odrzuca. Czasami zdarza się, że dziecko wydaje się być bardzo, bardzo wrogo nastawione do rodzica, ale kiedy znajduje się w jego towarzystwie, bardzo szybko można zauważyć, że więź nawiązuje się od nowa dziecko staje się mniej rozbite. 

Bardzo ważne jest jednak, aby rozpoznać w tym zaburzenie przywiązania. Dzieci zazwyczaj wytwarzają bardzo silne przywiązanie do obojga opiekunów. Rodzice nie muszą robić nic specjalnego, aby dziecko się do nich przywiązało. Dla dziecka jest to po prostu ewolucyjnie konieczne. 

Dziecko jest, więc niesamowicie przywiązane zarówno do matki, jak i do ojca. Ale kiedy rodzina się rozpada, dziecko staje przed wyzwaniem, jak utrzymać relację i przywiązanie zarówno do matki, jak i do ojca. W szczególnych okolicznościach staje się to niemożliwe dla dziecka, w związku, z czym powstaje alienacja, dziecko czuje się rozbite i zrywa więź z jednym z rodziców. Dzieje się to w odpowiedzi na psychopatologię drugiego rodzica. Rodzica, który grozi zerwaniem więzi dziecka z drugim rodzicem jedynie poprzez sygnalizowanie, że ta więź mu się nie podoba, rodzica, który psychopatologicznie reaguje za każdym razem, kiedy dziecko go zostawia, aby spotkać się z drugim rodzicem. To są rodzaje presji, które zmuszają dziecko do zerwania tej relacji. 

Tak naprawdę to odrzucenie jest projekcją patologicznego przymierza z alienatorem. I tego właśnie szukamy:, dlaczego to dziecko czuje się zobowiązane wobec jednego rodzica? 

W każdym przypadku alienacji rodzicielskiej sednem sprawy jest tak naprawdę brak równowagi władzy, władza w relacji rodziców jest asymetryczna. 

Jeden rodzic ma władzę nad tym drugim, jak również nad dzieckiem. Patrząc na dynamikę władzy, bo ona jest tak naprawdę źródłem tej sytuacji, zazwyczaj okazuje się, że ta sytuacja istnieje w rodzinie od dawna, odkąd urodziło się dziecko. Dziecko dorasta w cieniu zachowań alienatora, często dosyć patologicznych zachowań. To dziecko wytwarza w sobie niezwykle wrażliwe emocjonalne anteny, którymi zawsze bada grunt, aby sprawdzić, jakie zachowania są akceptowane, a jakie nie. 

Jeżeli rodzic pokazuje dziecku, daje mu sygnały swoim zachowaniem, że nie chce, aby miało ono relację z drugim rodzicem, to dziecko się do tego dostosuje. Ponieważ największym lękiem dziecka jest to, że rodzic stanie się dla niego emocjonalnie niedostępny. Zostanie odrzucone przez rodzica. W tym przypadku rodzic ma władzę nad dzieckiem, a poprzez to również władzę nad drugim rodzicem. 

Jeżeli nie rozpoczniemy leczenia dziecka, które padło ofiarą alienacji, dziecka, które zostało patologicznie rozbite, będzie ono szło przez życie ze skłonnością do takiego rozbicia, czyli całe ich życie będzie albo czarne, albo białe, zamiast być odcieniem szarości, a to jest prawdziwe zagrożenie. 

Często można się z tym spotkać, pracując z dorosłymi ofiarami alienacji w dzieciństwie. Takie dzieci bardzo często nie ufają swojemu własnemu osądowi. Ciężko jest im tworzyć stabilne relacje z innymi ludźmi, ponieważ nie ufają tym ludziom i nie ufają sobie samym. 

Gdybym miał zaprojektować system zapobiegania temu problemowi, to myślę, że każde dziecko, które odrzuca relację z jednym z rodziców, powinno być traktowane jak dziecko ukazujące bardzo, bardzo poważny problem. Te sprawy nie byłyby traktowane jako kwestie praw rodzicielskich czy wizytacji, ale jako kwestie ochrony dzieci. 

Bo wiemy, że kiedy dziecko zaczyna odrzucać relację z obiektem przywiązania, to dzieje się coś bardzo poważnego. I trzeba zareagować bardzo szybko. Nie możemy sobie pozwolić, czy może dziecko nie może sobie pozwolić na lata chodzenia po sądach, gdzie rodzice słyszą, że powinni się lepiej dogadywać, mediacje i tak dalej. 

Myślę, że trzeba dokładnie przeanalizować ten problem tak szybko, jak tylko się da, i podjąć odpowiednie działania, aby temu zapobiec. Trzeba zahamować zachowania alienatora, ale jeżeli nie jest to możliwe, dziecko powinno być odseparowane od źródła przemocy, dokładnie tak samo, jak zostałoby to zrobione w przypadku przemocy fizycznej, seksualnej, czy zaniedbania. 

W naszej klinice separacji rodzinnej potraktowalibyśmy to przede wszystkim jako kwestię ochrony dziecka. W mojej opinii alienacja rodzicielska jest rodzajem przemocy wobec dzieci. 

Czasami jest to nieumyślne, rodzic jest po prostu niezdolny do powstrzymania swojej własnej psychopatologii. Bardzo często jest to przekazywana z pokolenia na pokolenie trauma, która w pewnym momencie po prostu wybija. Obojętnie, czy jest to umyślne i świadome czy nieświadome, dziecko jest narażone na taką samą krzywdę, w związku, z czym musimy traktować to, jak formę przemocy i działać, aby ochronić dziecko. Ktoś ma nad kimś władzę. I pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest zneutralizowanie tej władzy. 

A jedynym sposobem, w jaki można tego dokonać, jest interwencja sądu powstrzymująca rodzica przed tym, co robi. Trzeba, więc najpierw podjąć kroki prawne, aby stworzyć warunki do rozpoczęcia terapii. 

Jeżeli jako terapeuta zaczynasz nad tym pracować bez przygotowania tych warunków, wtedy jest mała szansa, że terapia pomoże, a być może nawet jeszcze bardziej zaszkodzi dziecku. Dlatego musisz dobrze to zorganizować, załatwić sprawy prawne, a później w tej przestrzeni rozpocząć terapię. Zdarza nam się również pracować z rodzicami, 

którzy są tak naprawdę ofiarami swojej własnej historii. 

Przykładem jest matka, która była wykorzystywana seksualnie w dzieciństwie a ponieważ nigdy sobie z tym nie poradziła, w sytuacji rozbicia rodziny może to do niej wrócić. Wtedy zazwyczaj projektuje ona swoją własną nieprzepracowaną traumę na dziecko i prawie, że wierzy, że dziecko również jest ofiarą takiej przemocy. Z psychologicznego punktu widzenia, ten rodzic ma wtedy możliwość ratowania swojego własnego wewnętrznego dziecka. 

W związku z tym, drugi rodzic zazwyczaj stając się tym odrzuconym rodzicem, jest po prostu niewinnym obserwatorem. W tym przypadku ciężko byłoby nazwać te zachowania umyślnymi. Trzeba to zatrzymać i temu zapobiec, gdyż w przeciwnym przypadku będzie to przekazywane z pokolenia na pokolenie, dziecko przekaże to własnym dzieciom i tak dalej. 

Jako terapeuta odczuwam współczucie wobec tych osób. Musimy, więc nakierować tych rodziców, aby rozpoczęli swoją własną terapię, aby mogli iść do przodu we właściwym i zdrowym kierunku. Dla dziecka odrzucenie jednego z rodziców jest najbardziej nienaturalną rzeczą na świecie. Dlatego musi ono to stłumić, usunąć z pola widzenia. 

Ale to tak po prostu nie znika, przywiązanie dziecka do rodzica jest niezniszczalną relacją. W związku z tym jako terapeuta musisz stworzyć warunki, w których dziecko może uwolnić swoje prawdziwe ja. Musisz też pomóc odrzuconemu rodzicowi pojednać się z dzieckiem i pomóc mu stworzyć ku temu odpowiednie warunki.

Nick Woodall, magister psychoterapii psychodynamicznej, pracuje z rozbitymi rodzinami od 1999 roku. Nick jest biegłym w sądach rodzinnych w Wielkiej Brytanii. Pracuje on obszernie nad prawem rodzinnym, tworząc nowe rozwiązania dla Brytyjskiego rządu. Był ekspertem od wychowania w BBC Online i pisarzem. Nick jest współautorem „Understanding Parental Alienation: Learning to Cope, Helping to Heal”.

Artykuł udostępniony dzięki uprzejmości serwisu www.trudnerelacje.pl

Przeczytaj także

Patchworkowy challenge

Patchworkowy challenge

Artykuł opowiada o rzeczywistości rodzin patchworkowych. Porusza najważniejsze aspekty ich funkcjonowania, głównie z perspektywy osoby, która nie jest rodzicem dziecka/ dzieci swojego partnera. Autorka wskazuje na, co warto postawić nacisk, aby wspólne życie w codzienności rodziny patchworkowej było źródłem szczęścia i poczucia bezpieczeństwa dla wszystkich jej członków.

Dowiedz się więcej
Facebook
Twitter
LinkedIn