Istotą problemu podczas pracy w przypadku, kiedy rozwód lub separacja rodziców wywołuje u dziecka mechanizm obronny zwany dychotomią myślenia, jest oddzielenie naszej jaźni od samej siebie, zapoczątkowane w samym dziecku. Jest to patologia rozszczepienia, zmuszająca dziecko do powrotu w stan paranoidalnego/schizoidalnego położenia zidentyfikowanego przez Klein, jako rezultat braku zdrowych granic w relacjach dziecka z najbliższymi mu osobami.
Jest to również patologia władzy oraz kontroli, w której najważniejszym czynnikiem sprawczym jest wpływ jednego z rodziców na dziecko oraz jego chęć do sprawowania oraz utrzymywania nad nim władzy. Władza ta może być okazywana na kilka sposobów, może to być władza ze strony ojca, matki, czasem ze strony dziadków. Gotowość osoby sprawującej władzę i kontrolę nad dzieckiem do wykorzystania jej w celu uzyskania określonych rezultatów jest kluczowym czynnikiem decydującym o tym, czy u dziecka wykształcony zostanie mechanizm obronny zwany rozszczepieniem.
Według Johnston, Roseby i Kuehnle (1997), odporność dziecka (lub jej brak) na świadome lub nieświadome strategie manipulacyjne, wykorzystujące władzę oraz kontrolę, stosowane przez rodzica, który ją posiada, jest czynnikiem decydującym o tym, czy dziecko ucieka się do wykształcenia mechanizmu obronnego, mającego na celu chronić jego kruche ego. Jednym z możliwych skutków, będących efektem wykształcenia u dziecka mechanizmu rozszczepienia, w przypadku rozwodu bądź separacji rodziców, jest dalsza fragmentacja ego.
W przypadku, kiedy dziecko zmuszone jest do stosowania rozszczepienia, jako mechanizmu obronnego podczas rozwodu lub separacji rodziców, bardzo prawdopodobne, że mechanizm ten stosowany jest również przez jednego z rodziców. Reaktywne rozszczepienie często pojawia się również u drugiej osoby, podczas gdy dynamika tego mechanizmu przejmuje kontrolę nad dzieckiem.
Połączenie rozszczepienia, władzy oraz kontroli nad dzieckiem oraz jego odporność (lub jej brak), definiuje opisaną przez Klein, zachodzącą w dziecku dynamiczną regresję do paranoidalnej, schizoidalnej pozycji, w której świat podzielony zostaje na kilka odrębnych doświadczeń, umożliwiając dziecku radzenie sobie z nadciągającą, przytłaczającą presją. Stan ten często identyfikowany jest za pomocą tak zwanego stresora, gdzie dziecko, które wcześniej było w stanie jednocześnie akceptować dwie rzeczywistości, teraz rozdziela je na dobrą i złą, stosując mechanizmy zaprzeczenia oraz projekcji. Oznacza to, że dziecko dokonało podziału własnego ja na co najmniej dwie części, dobrą i złą. Te części jaźni, które utożsamiane są z rodzicami, następnie przekładane są na rodziców.
Starając się zrozumieć problem z perspektywy psychoanalitycznej, właściwe terapie kliniczne, stają się oczywiste. Nie leczymy rozszczepienia metodami psychoanalitycznymi, leczymy je metodami systemowymi i strukturalnymi, stawiając rozszczepienie u dziecka w centrum naszego działania.
Podchodząc do źródła problemu, starając się postawić w sytuacji tak mocno dotkniętego dziecka, ścieżki leczenia stają się oczywiste. Problemy rodzin dotkniętych rozszczepieniem to:
- brak zdrowych granic
- brak zdrowych wzorców odzwierciedlających integrację jaźni
- brak umiejętności uznawania doświadczeń innych osób
- brak regulacji emocjonalnej oraz psychologicznej
Braki te niosą za sobą szereg patologicznych problemów, z którymi dziecko musi się zmierzyć, a ich przyczyną nie są wyłącznie deficyty w rodzinie. Dziecko, które podczas rozwodu bądź separacji rodziców ucieka się do stosowania właśnie tego mechanizmu obronnego, od lat nie otrzymało żadnej jednoznacznej pomocy, ponieważ ustrój rządzący rozwodem i separacją nie pojął, że problem, z którym mają do czynienia to nic innego jak rozszczepienie.
Polityka społeczna przez znaczną część ostatniego pięćdziesięciolecia wychodziła z założenia, że ojciec jest sprawcą, a matka ofiarą.
Polityka społeczna przesycona była podzieloną narracją: matka = dobra/wykorzystywana i ojciec = zły/sprawca od momentu wprowadzenia zmian w prawie rozwodowym na początku lat siedemdziesiątych. Doprowadziło to do nieustannej walki płci, w której matki atakowały ojców a potrzeby dzieci uciekały gdzieś po drodze.
Widzę rozłam, w ekstremalnej formie, w mediach społecznościowych wokół tematu alienacji rodzicielskiej, która na nowo wciągnięta została w wojnę płci przez osoby, dla których rozszczepienie jest sposobem na życie. Na tyle, że media społecznościowe działające wokół tego problemu postrzegam, jako miejsce toksyczne, nie przynoszące nikomu żadnej korzyści, dlatego też radzę wszystkim rodzicom, aby trzymali się od nich z daleka.
Pod względem strukturalnym zewnętrzny wpływ środowiska otaczającego dziecko cierpiące na rozszczepienie, również narażony jest na patologię rozszczepienia, gdzie profesjonaliści, zamiast stanąć wokół dziecka, ustawiają się w kolejce do walki między sobą. Nic dziwnego, że tak wiele dzieci cierpi na rozszczepienie i nie ma możliwości wyleczenia, brak zdrowych wzorców w instytucjach mających do czynienia z rozbitymi rodzinami sam w sobie jest rażącym brakiem granic.
Specjalista odnoszący sukcesy podczas pracy z rodzinami dotkniętymi tym problemem jest zdolny do pracy w tej chaotycznej oraz często pełnej strachu przestrzeni. Kiedy otoczenie dziecka ma styczność z rozszczepieniem, osoba ta zawsze narażona jest na ataki na tle zawodowym oraz personalnym. Każdy, kto wykonuje taką pracę, musi być w stanie oprzeć się negatywnym projekcjom zachowując przy tym zdrową postawę, nawet w obliczu terroru atakującego ze wszystkich stron.
Nie jest to praca dla osoby, która chce być lubiana. To praca dla kogoś, kto zdaje sobie sprawę z tego, że działania prowadzące u dziecka do stosowania tego mechanizmu obronnego są dla niego krzywdzące, a najważniejszym zadaniem jest ukształtowanie interwencji, które zdejmą z dziecka całą tą presję. Świadomość, że odniesienie sukcesu na tym obszarze wymaga stałości, przejrzystości, silnego ego oraz umiejętności zrozumienia, że jeśli zatrzymamy się chcąc rzucać kamieniami w każdego szczekającego psa, nigdy nie dotrzemy do celu.
Praca z rozszczepieniem w przypadku dzieci dotkniętych rozwodem bądź separacją rodziców wymaga również zachowania zdrowych wzorców w obrębie całej rodziny. Oznacza to, że mimo iż zdajemy sobie sprawę z tego, że etapy pracy nad przywróceniem u dziecka związku z własnym „ja” są wyraźnie nakreślone, co oznacza, że najpierw konfrontujemy dziecko z relacją wobec oddzielonego obiektu – tj. od samego początku przywracamy odrzuconego rodzica do relacji z dzieckiem, ogólnym celem jest zintegrowanie dynamiki rodziny w kierunku podzielonego systemu rodzicielskiego, który jest konieczny. Nie osiągniemy tego stosując niezdrowe wzorce – co oznacza, że celem leczenia nie jest zwyczajne przeniesienie kontroli z jednego rodzica na drugiego. Scalone wzorce oznaczają, że jako specjaliści odpowiedzialni jesteśmy za doprowadzenie do integracji w obrębie podstawowej dynamiki systemu rodzinnego.
Praca z rozszczepieniem wymaga interwencji systemowych oraz strukturalnych. Stosując psychoanalityczny model rozumienia, interwencje te stają się jasne, a drogi leczenia łatwe do opracowania. Jest to zintegrowany model leczenia mający na celu pomoc w złożonych przypadkach, kiedy dzieci odrzucają jednego z rodziców w sytuacji rozwodu bądź separacji.
Tłumaczenie dzięki uprzejmości: https://www.trudnerelacje.pl/karen-woodall
Zdjęcie autorstwa 🇸🇮 Janko Ferlič z serwisu Unsplash